Sprawdź najnowsze posty również na: https://www.instagram.com/sayto_blog_z_pasja/

Jakie są wady edukacji domowej? Subiektywny przewodnik nastolatki

by - stycznia 18, 2021

Na początek serdecznie zapraszam Cię do mojego artykułu rozwijającego odszkalnianie z perspektywy nastolatki, który pojawił się w Juniorowie. Będzie świetnym wprowadzeniem do tego posta!

Edukacja domowa ma niewątpliwie mnóstwo zalet, których większość opisałam jako 10 powodów, dla których warto wybrać ten tryb nauki. Wiele rodzin, nie tylko polskich, coraz częściej o niej myśli, zauważając, jak destrukcyjny wpływ na dzieci ma szkoła. Z drugiej strony aktualnie najlepszy możliwy nie równa się idealny. Nic nie jest perfekcyjne, nawet w tej domowej oazie wyrośnie parę chwastów. Fakt, że pozytywy mają dla mnie sporą przewagę, do tego stopnia, że gdyby ktoś mnie znienacka spytał, jakie są negatywy ED, odpowiedziałabym: Nie ma!, nie oznacza, że nie należy wspominać o minusach. Wręcz przeciwnie, powinniśmy uświadomić sobie także ciemną stronę ED, aby być psychicznie przygotowanym na wszelkie możliwe konsekwencje i nie poddawać się zbyt łatwo, kiedy miód i malina będą miały gorzki posmak. W konsekwencji ta wiedza ułatwia również rozwój osobisty i polepszanie komfortu życia. Zanim zaczniemy, zaznaczam, że kłopoty administracyjne, złośliwość ze strony szkoły (zwłaszcza rejonowej), nie jest wadą edukacji domowej jako formy nauczania, lecz typowo ludzką, dlatego nie znalazła się w tym zestawieniu.

Oto 5 wad ED
  1. Krytyka otoczenia. Moja mama dość szybko przekonała się do takiego stylu życia, tata bez większego entuzjazmu stwierdził, że jestem już duża i to mój wybór - zobaczymy, co z tego wyjdzie. Znajomych trochę przeraża moja namiętność, ale generalnie mi kibicują. Dziadkowie zdają się mi współczuć, mimo wszystko jakoś to znieśli. Mówiąc szczerze, mi kompletnie wiszą różne komentarze ze strony innych ludzi, aczkolwiek nieustanne krzywe spojrzenia i napomnienia potrafią być irytujące. Zazwyczaj reakcja rodziny i przyjaciół początkowo jest ostra i negatywna, jednak z czasem stopniowo słabnie i wraz z cierpliwymi tłumaczeniami pojawia się pochwała, akceptacja, w najgorszym wypadku obojętność. Od pozostałej garstki osób, agresywnych i zawziętych w swoich poglądach, najlepiej jest się po prostu odciąć.
  2. Trudności w zdobywaniu kontaktów towarzyskich. Bynajmniej nie chodzi tu o mit odizolowanego od świata dzikusa. Faktem jest, że statystycznie spotykamy się z mniejszą ilością osób na co dzień, lecz wręcz przeciwnie - dzieci w edukacji domowej są zwykle bardziej zsocjalizowane i łatwiej nawiązują wartościowe znajomości, co oprócz mojego doświadczenia potwierdzają m.in. zgromadzone przez B. D. Raya i R. G. Medlina dane. Jednak zorganizowanie towarzystwa wymaga od nas więcej zachodu. Wciąż rodziny w edukacji domowej są kroplą wody na pustyni i często dzielą nas spore odległości geograficzne. Zwłaszcza nastolatków w moim wieku ciężko jest wyciągnąć z domu; jedyne wyjątki, z jakimi się spotkałam, to koniarze, którzy do swoich ulubieńców polecą o 8 nad ranem. Na szczęście do stajni mam blisko, co nie zmienia faktu, że rówieśników równolatków ze świecą szukać.
  3. Kłopoty rodzinne. Oczywistym jest, że dla dzieci z rodzin patologicznych ED będzie niczym wyrok śmierci. Dla nich szkoła i wszelkie instytucje poza domem z konieczności stają się mniejszym złem, okazją do odpoczynku. Sam fakt, że spędzamy więcej (znacznie więcej) czasu razem z rodziną, generuje ekstra dawkę zarówno dobrych, jak i złych chwil. Mam też nieco mniej czasu dla siebie w ciszy i spokoju, które bardzo sobie cenię. Mimo wszystko w żadnym wypadku nie zamieniłabym tych poranków na szkolną gonitwę.
  4. Organizacja pomocy naukowych we własnym zakresie. Mamy pełną dowolność w doborze źródeł wiedzy, a darmowych, począwszy od tego bloga, jest cała masa. Z drugiej strony niektóre z nich trzeba samemu sfinansować, i nie mam tu na myśli tylko szkolnych podręczników, których zresztą niewielu edukatorów domowych używa. Przynajmniej ja nie zawsze mam z pieniędzmi po drodze, mimo że sama zarabiam i konsekwentnie oszczędzam. Czasem muszę wybierać pomiędzy jazdą konną a kolejną książką. Nauczyciel prawie zawsze ma pod ręką odpowiedni , dość zaawansowany ekwipunek.
  5. Konieczna samodyscyplina i dobra organizacja. Moim skromnym zdaniem jest to wręcz zaleta edukacji domowej, ale wiem, że w odczuciu większości z Was to wyrzeczenie wymagające całkiem sporego wysiłku. Nasz mózg ma naturalną skłonność do lenistwa i pójścia po najmniejszej linii oporu, przynajmniej w krótszej perspektywie. Nie możemy już powiedzieć, przewracając oczami, że ,,TEGO mnie w szkole nie uczyli" albo ,,Nie zdążyłem, bo MIAŁEM LEKCJE do wieczora". Tu przejmujemy odpowiedzialność za swoje życie i naukę. Jest to swoista próba charakteru.
No, jak mówiłam, edukacja domowa nie ma wad... a miłość jest ślepa! To, jak bardzo dokuczliwe będą powyższe, zależy tylko od was, moi drodzy czytelnicy. Co wy o tym sądzicie? Jak oceniacie nowy, przejrzystszy wygląd bloga? Komentujcie i trzymajcie się ciepło! :)

You May Also Like

4 Komentarzy

  1. Bardzo ładnie opisane, podoba mi się, że oprócz oczywistych zalet przedstawione zostały wady, które, choć niby również oczywiste, przez zdeklarowanych zwolenników ED w ich opowieściach często są spychane na dalszy plan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, rzadko słychać o minusach ED - może to też kwestia rozpierającego nas entuzjazmu :) Dziękuję za pochwałę.

      Usuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny na blogu. Zostaw po sobie ślad!
Pamiętaj tylko o netykiecie ;)