Sprawdź najnowsze posty również na: https://www.instagram.com/sayto_blog_z_pasja/

Jak zacząć pisać lepiej? Blogi RPG, czyli wylęgarnia młodych Dostojewskich

by - kwietnia 12, 2021

Ćwiczenia dla pisarzy cię nie satysfakcjonują? Zastanawiasz się, jak pisać, żeby chcieli czytać? O prowadzeniu biznesu online bez umiejętności poprawnego, atrakcyjnego pisania możesz sobie pomarzyć. A czasami po prostu okazuje się, że jutro na pierwszej godzinie długa rozprawka. Jak pisać, jak żyć, panie premierze...? Słowa są dziś wszędzie, kreatywność jest w cenie. Dzięki blogom grupowym polubisz pisanie raz-dwa!

Co to takiego?

Blogi typu Play-By-Post to swego rodzaju symulator, gra fabularna w formie tekstowej prowadzona online. Ma trochę wspólnego ze społecznościami RPG, ale zazwyczaj opiera się na wymyślonej fikcji, niemającej odzwierciedlenia w znanej kulturze. Zazwyczaj członkowie utrzymują stały kontakt za pomocą różnego rodzaju komunikatorów (obowiązkowo chat box i/lub discord). Natomiast sedno idei powstawania tych blogów jest jasne: wspólne pisanie!

Odbywa się ono, jak sama nazwa mówi, w postach publikowanych na stronie. Istnieją jeszcze podobne formy rozrywki - PBF (play-by-forum), gdzie wypowiedzi piszemy w postach na forum, oraz PBC (play-by-comment), gdzie kolejne akcje zamieszczamy w komentarzach, ale są to formy raczej na skraju wymarcia. Tu skupimy się na PBP. Opowiadania mogą być publikowane przez administratora, kiedy indziej wszyscy członkowie zostają autorami i mogą je wstawiać kiedy zechcą - różnie to bywa w zależności od regulaminu danego bloga.

Zasady są banalnie proste. Kreujemy własną postać za pomocą specjalnego formularza, puszczamy wodze wyobraźni i opisujemy jej losy. PBP ma tę wyjątkową przewagę, że tworzymy tę historię wspólnie wraz ze wszystkimi członkami bloga. To zintegrowany system naczyń połączonych! Zostawiamy swoje opowiadanie w kulminacyjnym momencie do dokończenia innej postaci, odpisuje nam, odpisujemy my i tak dalej... Ciężko to wytłumaczyć słowami, zrozumiecie w praktyce :) 

Powiesz, że nie masz czasu na takie zabawy? Że to dla małych dzieci? Po części masz rację; spory procent tej społeczności stanowią uczniowie i studenci. To jednak wcale nie oznacza, że pisanie to młodociany luksus, a już tym bardziej banał! Wręcz przeciwnie, to rozrywka dostępna dla każdego. Większość ludzi jest wyrozumiała i możemy zrobić odpis kiedy mamy na to ochotę. Nic na siłę!

Od skorupionów i yandere po gwiazdy 

,,Pewnego razu przechadzałem się po terenach watahy, zamieszkiwanych przez rodzinę mojej matki. Nagle zobaczyłem Samantę siedzącą i patrzącą w chmury. Podszedłem do niej ponieważ wyglądała na smutną.
- Co się stało?- zapytałem
- Smutno mi po stracie rodziny…- odpowiedziała i łzy napłynęły jej do oczu.
- Dlaczego? Przecież masz nas…
- Nie rozumiesz? Potrzebuję kogoś bliskiego… kto by mnie wspierał, pomagał mi… był kimś na kim zawsze można polegać…
Podszedłem bliżej i usiadłem koło niej.- Wiesz Samanto, przecież…
- Przecież… ciągle tylko przecież. Nie mam nikogo, rozumiesz?!
- Doskonale cię rozumiem Samanto.
- Naprawdę?- Samanta podniosła wzrok.
- Wiesz, chcę ci coś dać… mam nadzieję że ci się spodoba…- tu wręczyłem jej kwiaty:
- Jakie piękne…- Powiedziała cała rozpromieniona.
- Samanto…- tu zawahałem się ale po chwili zacząłem- Samanto, czy chcesz zostać moją partnerką?"

,,Szłem przez las. Dookoła mnie wirowały płatki śniegu. Jeden przylół moją uwagę. Był więkrzy i ... Czerwony?! Podeszłem bliżej i zobaczyłem małego motyla. Zaczołem za nim biec, aż zobaczyłem wielkie ruiny starego miasta. Całe dachy było przysypane metrem śniebu, a niektóre budynki się pod nimi zawalały. Kroczyłem ostrożne. Całe to miasto było w pewnym sęsie..Tajemnicze. Wnet usłyszałem jakiś hałas dobiegający ze starej dzwonnicy. Dzwonnica była taka jak inne. Miała dzwon, była wysoka.. no, była prawie normalna.Prawdziwa dzwonnica nie miała wyłażących z niej potworów! Jeden był jak lew tylko miał skrzydła nietoperza i ogon skorupiona. Drugi zaś był jakby zjawą. Oba się na mnie żuciły."

Na takim mniej więcej poziomie były moje pierwsze opowiadania. Ortografia i interpunkcja wyleciały przez okno, logiki w tym tyle, co pieprzu w rosole, gramatyka przybrała kształt jakiegoś pokręconego monstrum, a wyobraźnia ponosi nas na każdym kroku jak koń na rodeo. Poniżej fragment jednego z moich ostatnich tekstów ↓

— Oby Agrest się w nim spalił. - mruknął rudy basior na pożegnanie.
— Będzie się długo palił. I skwierczał, aż miło.
~Nazajutrz~
Szare słupy dymu wznosiły się pionowo ku niebu, krojąc światło słoneczne na grube pasma. W środku puszczy powstała ciemna, smutna plama, z pojedynczymi, spalonymi iglakami, odgrażającymi się gołymi, kruchymi gałązkami. Pomiędzy niższymi czarnymi, drewnianymi żerdziami, na ziemi pokrytej grubą warstwą popiołu leżały zwęglone, wilcze zwłoki, zesztywniałe w panice, kiedy płomienie otoczyły zaskoczonego, przerażonego basiora.
[...] 
Pożar tylko liznął Szare Jabłonie, ale srebrne ziółka miały nie mniej szczęścia. Ogień zatoczył po lesie iście piękną spiralę, nie tykając ich głównej siedziby, nawet nie musnął okolicznych krzewów, i zatrzymał się definitywnie na stepach. O ofiarach jeszcze nie było wieści. Skierowałem łeb ku pogodnemu, błękitnemu niebu z resztkami śnieżnych chmur toczących się ciężko po widnokręgu. Ogień i lód. Życie i śmierć. Szlag by to.

Różnica czasowa pomiędzy początkowymi bazgrołami i wyższymi majster-sztykami wynosi w moim przypadku około 6 lat, jednakże postępy podczas pisania można zauważyć już w ciągu kilku pierwszych opowiadań! Największy progres dokonuje się zwykle w drugim-trzecim roku zabawy. Ale nie martw się, nie wszyscy muszą od razu celować w gwiazdy. Każdy napisany tekst oznacza dwa razy mniej trudności z językiem polskim w codziennym życiu. Może kiedyś nawet będzie to materiał na książkę?

A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Nikt nie będzie was oceniał! Na blogach PBP o poziomie wyższym niż marny możecie się spodziewać co najwyżej konstruktywnej krytyki czy drobnej uwagi. Na pewno otrzymacie też mnóstwo zachęty do dalszego wyrażania siebie. 

Zwykle na dobry początek nasze teksty będą miały długość 200-300 słów, ale o ile regulamin bloga nie określa minimalnej długości, to, czy napiszesz 100 czy 1000 słów ma drugorzędne znaczenie. Liczy się jakość. Mamy pełną dowolność formy, od klasycznych odpisów, po teksty teatralne czy wiersze - z takimi też się spotykałam. Zero hejtu, dużo śmiechu. Za to chyba najbardziej kocham tę społeczność...

Przez cały ten czas nie robiłam żadnych specjalnych kursów pisania, nie zgłębiałam nawet specjalnie zasad języka. Poza tym tylko dużo czytałam. Szlifowanie warsztatu literackiego w tym przypadku zachodzi samoistnie, poprzez świetną zabawę. Takiego samouka nie mogą ograniczać żadne sztywne szablony i schematy, bo zwyczajnie nie jest ich świadomy. Mimo tego faktu jesteśmy w stanie tworzyć całe poematy na miarę prawdziwych pisarzy, tylko dlatego, że sprawia nam to przyjemność. 

Treningi na tego typu blogach sprawiły, że od najmłodszych lat wyróżniałam się na tle klasy. Zadania z polskiego mi niestraszne i nigdy nie miałam problemów z pisemnymi wypracowaniami. Dobry warsztat literacki ułatwia komunikację z innymi ludźmi (zwłaszcza w internecie). Składanie w pracy dłuższego referatu nie będzie już dla ciebie mozolną drogą przez piekło, lecz błyskawiczną dawką dopaminy. Do tego zawsze możesz odświeżyć kontakty i spytać o radę towarzysza z wątku...

Gdzie znaleźć odpowiedni blog?

Wszystkie korzyści, które opisałam powyżej zależą oczywiście od tego, na jaki blog PBP traficie, z bardzo prostego powodu. Prawda jest taka, że to nie opowiadania i zakładki tworzą bloga. To my, ludzie, wszyscy członkowie, nadajemy mu sens. 

W gronie przyjaciół na chacie czas płynie zupełnie inaczej. W niedługiej perspektywie może się nawet okazać, że łączy Was coś więcej, niż cel, jakim jest wspólne tworzenie historii swoich postaci. Tworzymy zgraną paczkę, która przytuli lub przywali w zależności od potrzeby. Godziny dyskusji i śmieszkowania (oj, gwarantuję wam, że ciężko jest nie spaść z krzesła) na forum także po trochu ukształtowały mój charakter.

Lwią część blogów grupowych stanowią watahy, gdzie wcielamy się w wilki i różnego rodzaju ludzkie akademie. Zdarzają się również sfory, stada, fantastyczne i realistyczne, do wyboru, do koloru. Standardowo należy szukać przystani pod hasłami ,,wataha blogspot" etc. lub na różnych spisach, np. Spisownik.

Bodajże najlepszą (żyjącą) watahą jest Wataha Srebrnego Chabra. To magiczne miejsce, do którego sama należę od wielu lat. Istny raj dla wolnych pisarzy. Oaza mlekiem i miodem płynąca. Wszystkie chwyty dozwolone - dosłownie! Zakres tematyczny prowadzonych wątków ma rozpiętość kosmosu. Nawet pomimo braku wcześniejszego doświadczenia niektórych członków dzięki wsparciu grupy są oni w stanie niemal od razu tworzyć opowiadania na przyzwoitym poziomie.

Niby niczym się specjalnie nie wyróżnia na tle innych watah - no, może poza WSCmemizmem :P Oprawa graficzna też, nawiasem mówiąc, nie powala. A jednak ta strona ma w sobie jakiś czar. Zdaje się, że ci ludzie rzucają na ciebie jakiś urok, przez który nie będziesz już w stanie kliknąć exit. Wejście na chat potrafi rozświetlić mrok nawet w najgorszy z najgorszych dzień. Śmiechu jest co nie miara... Osobiście serdecznie cię zapraszam! Gwarantuję, że nie pożałujesz. 

PS Jak zobaczysz nick Łowca much, pomachaj :)

Z życia wzięte

Swoją przygodę z blogowym RPG zaczęłam dawno temu, jeszcze jako dziecko. Pewna dziewczyna przesłała mi na Howrse (taka końska gierka...) reklamę swojej watahy. Od zawsze lubiłam pisać, ale nie miałam wielu okazji do wykorzystania warsztatu w praktyce. Zaintrygowała mnie, wprowadziła w zasady gry i tak rozpoczęła się niekończąca się przygoda. 

Kierowanie kolejami życia postaci wilków w postapokaliptycznej scenerii, razem z innymi pasjonatami, było niesamowitym doświadczeniem. Dzięki temu pisanie na dobre zakorzeniło się we mnie jako pasja.

Było miło, ale się skończyło. Tego typu blogi mają jedną ogromną wadę: potrzebują regularnych aktualizacji. Pęknięcie administratorskiego ogniwa łańcucha niemal zawsze powoduje automatyczny rozpad reszty ekipy. Czasem ta osoba znika z dnia na dzień. Strona zaczyna świecić pustkami, kolejni członkowie odchodzą. Innym razem pisze się spektakularne pożegnanie. Stosunkowo rzadko admin szuka kogoś na swoje miejsce, by blog nadal mógł funkcjonować. 

Albowiem wbrew pozorom zarządzanie takim tworem to ciężki kawałek chleba. Przekonałam się o tym na własnej skórze 3 razy z kolei na założonych przeze mnie blogach grupowych. Wstawianie, poprawianie opowiadań, formularzy postaci, poprawianie zakładek, grafik, chatowanie, organizacja konkursów, planowanie, to wszystko wymaga mnóstwa czasu i poświęcenia.

Za to daje nam poczucie kontroli. Skutecznie też uczy odpowiedzialności, pokory i pokojowego rozwiązywania sporów. Stosunkowo rzadko, ale jednak mogą pojawiać się punkty zapalne tzw. dram, które trzeba szybko zdusić w zarodku. Samo stworzenie i napisanie bloga grupowego na dobrym poziomie, mimo, że nieraz zajmuje kilka miesięcy, jest świetną zabawą. 

Pierwszy mój twór, Stado Białego Kruka, był kontynuacją pomysłu z pierwszego bloga PBP, do którego należałam, za zgodą właścicielki. Wątki były raczej średniej jakości i administracja nie bardzo ogarniała temat, ale dobrze wspominam te czasy. 

Następnie Eternal Freedom, najlepsza próba ze wszystkich. Równocześnie ostatni bastion, jeżeli chodzi o stada z dzikimi koni. Yatgaar wciąż pozostaje moją postacią rekordzistką, jeżeli chodzi o liczbę opowiadań. To właśnie stworzenie EF było przełomowym momentem w mojej karierze. Blog funkcjonował parę ładnych lat. Poznałam też kilka wspaniałych osóbek, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt.

Potem Klub Jeździecki Epona, który niestety umarł niedługo po utworzeniu - atmosfera jakoś się nie skleiła... I na końcu oczywiście Wataha Srebrnego Chabra. W międzyczasie należałam jeszcze do paru blogów, ale nigdzie nie zabawiłam dłużej. Nawet biorąc pod uwagę, jak dużą część dzieciństwa na to poświęciłam, nie uważam całości tego czasu za nazbyt produktywny, lecz bynajmniej za stracony! 

Podsumowując:

  • Niektórzy pytają mnie, skąd czerpię tyle pomysłów na artykuły na Sayto... Pisanie opowiadań przede wszystkim poszerza horyzonty i niesamowicie działa na rozwój wyobraźni oraz kreatywności. Zobaczysz na jawie rzeczy, o których ci się nawet nie śniło!

  • Migiem się odprężasz nad klawiaturą

  • Poznajesz masę nowych ludzi
  • Zyskujesz wielu wiernych przyjaciół
  • Szybsze pisanie z większą wydajnością wejdzie ci w krew
  • Uczysz się systematyczności i odpowiedzialności
  • Zdobędziesz sporo pokory

  • Zero ryzyka

To prostsze, niż ci się wydaje. Niestety ta część blogosfery zdaje się powoli obumierać, dlatego lepiej nie zwlekaj; zasil szeregi wolnych twórców już dziś i uwolnij swoją kreatywność. Na rozgrzewkę możesz zajrzeć na mojego Facebooka, Instagrama lub kanał Youtube :) Do zobaczenia!

You May Also Like

7 Komentarzy

  1. Kocham blogi RPG, bardzo się cieszę, że poruszyłaś ich temat! To moja kolebka istnienia w internecie, tam polepszałam swój warsztat pisarki, zdobywałam doświadczenie i przyjaciół, których udało mi się spotkać w realu. <3 Od paru lat jednak nie umiem się w to już wgryźć, więc piszę na boku, co jakiś czas. I WOW stworzyłaś Eternal Freedom, nigdy chyba osobiście się tam nie pojawiłam, ale śledziłam losy bloga, po prostu gratulacje! Ja swoje życie spędziłam w Watasze Smoczego Ostrza i odeszłam wraz z jej zamknięciem. Ciągnie mnie do stworzenia czegoś nowego, a z drugiej strony nie mam już tego zapału, pozostały jedynie wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Świetnie, że można jeszcze spotkać takich pasjonatów pisania na blogach grupowych w internecie. Znałam Watahę Smoczego Ostrza, trochę obserwowałam i widać było, że dobrze się bawiliście, zanim została zamknięta. Szkoda tylko, że coraz mniej jest właśnie nowych, pełnych zapału do tworzenia ludzi, i ta sfera znacznie się skurczyła. Miejmy nadzieję, że to się w przyszłości zmieni :)

      Usuń
  2. Dobrze to wytłumaczyłaś! Wiedziałam mniej więcej czym są takie blogi, lecz nie aż tak dokładnie! Może kiedyś dołączę albo założę takiego bloga? Nic nie wiadomo, ale przynajmniej mam jakąś wiedzę na przyszłość :3
    Pozdrawiam
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie napisany teks, fajnie się czyta Twojego bloga. Dużo wartościowych treści można tutaj znaleźć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny na blogu. Zostaw po sobie ślad!
Pamiętaj tylko o netykiecie ;)