Sprawdź najnowsze posty również na: https://www.instagram.com/sayto_blog_z_pasja/

Zanurz się w języku... tylko się nie utop. Czy nauka angielskiego VR jest skuteczna?

by - marca 18, 2021

dziewczynka w pokoju z okularami vr

Dla wielu z nas nauka angielskiego, zwłaszcza mówionego, to coś, co skutecznie spędza sen z powiek i budzi lęk wśród najlepszych. British Council oszacowało, że angielskiego na świecie uczy się 1.5 mld osób. Powstało już dziesiątki tysięcy przeróżnych patentów, które mają usprawnić nam proces oswajania się z dowolnym językiem. Co nowego ma nam do zaoferowania VR (Virtual Reality) w tej kwestii? Czy warto zainwestować w nieznane?

Gdzie znajdziemy kurs

Zestaw angielski VR wpadł mi w ręce spontanicznie, wedle zasady zobaczyłam-przyszłam-zwyciężyłam (w tym przypadku kupiłam). Pewnego pięknego dnia podczas scrollowania facebooka natknęłam się na klasyczne ogłoszenie o dofinansowaniach do nauki języka i mimo wszystko postanowiłam zapisać się na listę centrum naukowe EU. Opinie miało nijakie, przynajmniej nie złe. Raz się żyje, a nuż coś z tego będzie, prawda?

Telefon otrzymałam niedługo potem, tylko ponad miesiąc po zostawieniu e-maila... W sumie jako że nie był to planowany ani specjalnie potrzebny zakup, a w związku z tym nigdzie mi się nie spieszyło, nie gniewam się. Poza tym znamy realia działania takich prywatnych, boskich centrów.

Cała oferta została ładnie, węzłowato wytłumaczona. Jedynie na początku rozmowy byłam mocno skonfundowana, bowiem pani wymawiała skrót VR po angielsku (wi-iar). Aż potem przez pół godziny zastanawiałam się, co to miało znaczyć :'). Była dostępna tylko wersja dla początkujących A1-A2, ale stwierdziłam, że przynajmniej mój młodszy brat na tym skorzysta, a ja zrobię sobie małą powtórkę po roku przerwy od nauki.

Podobało mi się otwarte mówienie o kwestiach finansowych, bez owijania w bawełnę. Cena za całość kursu ze zniżką dla mojego rocznika (załapałam się bodajże na ostatni próg), 287 zł, wydała mi się bardzo atrakcyjna - przecież to około 7 zł za lekcję, a do tego jeszcze gogle! To przecież deal życia. Jakoś namówiłam mamę na sfinansowanie zestawu w nadziei, że wedle zapewnień kobiety będziemy mogli z niego skorzystać całą rodziną. Transakcja poszła szybko - kilka wiadomości na telefon i maila, płatność przy odbiorze. Wszystko pięknie, pozostaje tylko czekać na przesyłkę.

Centrum naukowe dotrzymało obietnicy, paczka zjawiła się w nienaruszonym stanie już w poniedziałek. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać od natychmiastowego rozpakowania zestawu. W środku znajdowały się tylko dwie rzeczy, resztę materiałów miałam otrzymać online. 

Mianowicie: podręcznik w schludnym opakowaniu uzupełniający wirtualne lekcje w postaci raczej krótkich, powtarzających się ćwiczeń, oraz wyczekiwane gogle VR. Zapakowane w jeden foliowy worek. Niczym nieosłonięte, paragon i inne papierki walają się obok. Na szkłach naklejki ochronne... z klejem. Jakiś brud, no nic, wytrze się. Nie zauważyliśmy więcej niedociągnięć, choć przyznacie, opakowanie mogło być lepsze. Czas na test!

zestaw do nauki angielskiego vr

Rynek się psuje

Testowanie zestawu przeciągnęło mi się na sam koniec tygodnia, mimo, że już następnego dnia złapałam okulary VR. Na początku próbowałam postępować według wskazówek dołączonych bezpośrednio do gogli. Zainstalowałam odpowiednie aplikacje, nawet pobrałam i rozpakowałam materiały audio z e-maila wierząc, że otrzymam tam dalsze wskazówki. Ноль. Chwilę rzucałam się zdezorientowana po pokoju. Zadzwoniłam do swojej konsultantki, kazała poczekać na kolejne maile.

Nie było kolejnych. Skontaktowałam się z nią jeszcze raz, polecono mi napisać do biura obsługi. Odpowiedź na szczęście otrzymałam już następnego dnia - co jak co, ale obsługę i podejście do klienta bardzo pochwalam. Okazało się, że kod dostępu do filmów VR znajduje się po prostu na końcu podręcznika. A ja, gapa, nawet tam wcześniej nie zaglądałam...

Wreszcie zaczynamy lekcję. Umieszczam umiejętnie za dużego samsunga w wejściu - to on posłuży mi za kamerę i głośnik, okulary tylko ten efekt zakrzywią i zwielokrotnią, by dać wrażenie przejścia do innego świata. Zakładam gogle na głowę. Paski konstrukcją przypominają kaganiec, ale najbardziej od razu uderza mnie waga sprzętu. Miałam wrażenie, że przez resztę dnia będę miała nos jak u kulfona. Ułożyłam sobie maskę jak najwygodniej na głowie, lecz i tak nie była szczelna i po bokach widziałam cienkie paski światła z pokoju, rozpraszające moją uwagę. W międzyczasie telefon odgrywał już lekcję. Jest wsadzony do środka machiny, więc nie mam możliwości kontroli, zatrzymywania i tak dalej.

Streszczając... to była istna gehenna. Ponad kilo ciężaru na kości nosowej, a przekrwione oczy męczą się w zastraszającym tempie. To wszystko byłoby jednak do zniesienia, gdyby nie jakość sprzętu z centrum naukowego EU. Wtedy pokazało się wyraźnie, że gogle są strasznie brudne, a od dołu biegnie pojedyncza rysa na obu szkłach. Ale nawet to nie jest najgorsze.

Nagrania były po prostu śmiertelnie nudne. Pewnie miał w tym swój udział fakt, że jestem już bardziej zaawansowanym uczniem, ale mimo wszystko twórcy nie postarali się nawet o zrobienie wiarygodnego tła. Postacie są po prostu pokazane na tle jakichś czarnych kresek przypominających miasto, a przez 97% lekcji jesteśmy w rachitycznej klasie i gapimy się na tablicę, na której wyświetlane są poszczególne słówka i wyrażenia. Poziom nauki niższy nawet od tego, czego doświadczałam w szkole. 

Virtual Reality przyszłością?

Po powyższych zeznaniach zabrzmi to dość nielogicznie i groteskowo, ale mimo wszystko - polecam tę metodę. Podkreślam, metodę, nie firmę! To był pierwszy i ostatni raz, kiedy zaufałam tego pokroju instytucjom. Człowiek uczy się na błędach. Przy okazji próbowałam zwrócić towar. Okazało się, że jeśli pobrałam pliki z linku z e-maila, nie ma takiej możliwości. Wiedzieli, że wszyscy tak postąpią. Sprytnie :)

Nauka angielskiego w wirtualnej rzeczywistości opiera się na zjawisku immersji językowej, czyli zanurzenia w języku, które występuje naturalnie podczas dłuższego przebywania wśród danej społeczności. Wprowadzamy do swojego życia jak najwięcej dialektu, którego chcemy się nauczyć. W tym celu można wyjechać do Londynu, albo właśnie wykorzystać ćwiczenia z okularami VR. 

Odchodzi się od żmudnego, pamięciowego przyswajania materiału. Ta innowacyjna metoda umożliwia naukę przez praktykę i obserwację różnych scenek. Dzięki temu możemy się poczuć jak aktywni uczestnicy wydarzeń. Wyniki badań na studentach z Uniwersytetu Stanford i Duńskiego Uniwersytetu Technicznego wykazały, że efektywność uczenia się wzrosła aż o 76% gdy uczniowie korzystali z wirtualnego środowiska. Sama do tej pory pamiętam prawie cały dialog z tej feralnej lekcji, co dowodzi skuteczności tej drogi. Wystarczą 2-3 sesje 30-minutowe w ciągu tygodnia (więcej zresztą nasze oczy nie są w stanie znieść). 

aplikacja do nauki angielskiego w wirtualnej rzeczywistości

Rzeczywistość VR to już nie żadne science fiction. To przyszłość nauki, mimo że przynajmniej na polskim rynku jeszcze raczkuje. To szybka, samodzielna nauka angielskiego online. Doświadczenie 3D oszukuje nasz mózg i sprawia, że nasze doświadczenia przestają być oderwane od rzeczywistości. Przeżywasz język całym sobą, i to jest piękne. Cena nie jest żadną wymówką - najprostszy Google Cardobard można kupić już od 20 zł. Poszukajcie dobrych aplikacji do nauki i wio!  

Ponadto wielu z nas w związku z uderzającymi w nas dzień w dzień dziesiątkami tysięcy bodźców ma duże problemy ze skoncentrowaniem się na jednej czynności przez dłuższy czas. Nasza uwaga jest ciągle rozpraszana. Wirtualna rzeczywistość likwiduje ten problem, zapraszając nas do świata, gdzie dzwonek telefonu nie istnieje. UWAGA, nie istnieją także ściany, drzwi i krzesła! Podczas sesji lepiej jest usiąść lub znaleźć bezpieczny kąt w pokoju, gdzie możemy łazić w kółko bez obaw, że nadziejemy się na róg biurka, albo gorzej.

We wcale nie tak odległej przyszłości VR prawdopodobnie pozwoli nam wejść na nowy, wyższy poziom nauki. Kto wie, może po tej porażce kupię kiedyś profesjonalny sprzęt. A wy co o tym sądzicie? Piszcie w komentarzach → Także na Facebooku, Instagramie i Youtube. W ten sposób możesz przekazywać wspaniałe nowiny znajomym!

You May Also Like

14 Komentarzy

  1. Prowadzą chyba teraz taką akcję że wysyłają dla testujących - jest 100 miejsc. I nie wiem czy nie skorzystać. Możesz mi powiedzieć czy to z tej strony to zamawiałaś :https://kursjezykowyvr.eu/2/index.php? Będę wdzięczna za info

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie to, ale też nie wygląda zbyt kolorowo.

      Usuń
  2. fajny blog! będe częściej tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie wypróbować te okulary

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł na urozmaicenie nauki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny na blogu. Zostaw po sobie ślad!
Pamiętaj tylko o netykiecie ;)